piątek, 20 lutego 2015

Monolog.

Monolog.
Ostrość ? Czy ostrość mnie słyszy! no! Dzień Dobry :)



Praca. Projektowanie. Sztuka.
Czasem jakiś młody człowiek pisze do mnie "żebym poradziła" jak zacząć projektować ... 
Otóż nie ma jakiejś określonej recepty, porady ... Nie wiem jak u innych jest i jaki mechanizm zadziałał że zajmują się "pracą twórczą, są artystami" czy to przypadek, czy wyuczony zawód, czy wielka pasja uboczna a mają "normalne" zawody ... Jak u Was ? U mnie, jest to i pasja, i zawód wyuczony i miłość i cały ten pakiet cech które są we mnie i które mnie ukształtowały tak a nie inaczej. Od dziecka wiedziałam, że będę robić "coś" kreatywnego.  Oczywiście "kiedyś" a mam 30 kilka lat :) nikt z dzieciaków nie wiedział że jest "coś" takiego jak "grafik komputerowy", bo komputerów nie było :P ... zatem moja ambicja krążyła woków tematu: nauczycielki od plastyki - tu miałam argument: dzieci zawsze mnie lubiły. I miałam plastyczne i manualne zdolności i łatwość w urzeczywistnianiu tego wszystkiego. Mam mega bujną wyobraźnię co jest zarówno darem jak i przekleństwem ...  I wierzcie mi, bywa z tym ciężko - czasem mnie to meczy bo chciałabym "nie myśleć' wyłączyć się a tu myśli się kłębią i analizowanie bo coś z czymś się kojarzy, bo zobaczyłam na spacerze "coś" co jest świetnym pomysłem, bo światło padło tak że dojrzałam bajeczny kolor czy kształt!  :) 

Teraz jest jakaś absurdalna łatwość w określaniu siebie jako "artystę" - widzę czasem totalny koszmar wykonany w gimpie tudzież w Wordzie i ktoś pisze "że zrobił projekt" :) Zdumiewające, jeszcze nie doszłam dlaczego tak się dzieje ... Może to kwestia dostępność mediów, inspiracji, natłoku obrazów, przekazów, chęć zarabiania małym kosztem ... Nie wiem! Jak było u mnie ? Zanim zostałam freelancerem długo się uczyłam, i nawet przez myśl mi nie przeszło że na początku swojej drogi mogę już "iść na swoje" aczkolwiek w czasie liceum czy studiów na ASP pracowałam twórczo "dorywczo". Mam wielkie szczęście bo spotykałam naprawdę zdolnych ludzi i dużo od nich brałam, słuchałam, uczyłam się. Pracowałam w agencjach reklamowych i w drukarniach stąd tez znam technologię druku i mam możliwości przygotowania materiałów pod "daną maszynę". Jestem z tego dumna! Projektuję od jakiś 16 lat ale doznałam istnego szoku, jak doświadczyłam jaką mają moc portale społecznościowe. Ja byłam świecie przekonana,że jak się jest zdolnym, uczciwym i kreatywnym i pracowitym to sukces sam Cię znajdzie :) Brzmi bajkowo, prawda ?... ale to jest zupełnie nierealne ... Teraz trzeba walczyć i iść z duchem czasu i cięgle się dokształcać. 

I nowe słowo "asertywny". Tak, kiedyś nie uczono asertywnego zachowania :) A to w obecnych czasach jedna z najważniejszych cech jaką należy wpoić dzieciakom. Dzieci były dziećmi i nie dyskutowano z nimi na "poważne tematy" :) Na imprezach rodzinnych miały swój stolik i tam siedziały z inni maluchami :) Jak ciocia pytała kim chcesz zostać to roztropniej było mówić: lekarzem, prawnikiem, nauczycielką, fryzjerką - znaczy się wymienić "dorosły i normalny" zawód bo artystka to nie był zawód a fanaberia! I niestety w tym temacie niewiele się zmieniło ... A przecież "artysta, twórca, rzemieślnik" - czyli człowiek wyedukowany w jakiejś dziedzinie też ma zawód! Sztuka to też dziedzina nauki, którą się studiuje żeby być w obranej dziedzinie wiarygodnym! Nie można walczyć z tym co jest w Nas, jeżeli malarstwo jest Ci bliskie to rób wszystko żeby iść tą drogą, i żeby owa pasja dała Ci możliwość utrzymania siebie a potem Twojej rodziny.  A jak to zrobić ? Być przede wszystkim wytrwałym, konsekwentnym i robić to co czujesz, co jest ci bliskie, co wypływa z ciebie! Tworzenie to pokazanie siebie, to rodzaj prawdy! Coś co jest z Tobą zrośnięte :) Tworzenie i pokazywanie owej twórczości to rodzaj ekshibicjonizmu ...

Biznes & Tworzenie
To temat który mnie nurtuje ... Ja jako twórca, projektant, ilustrator nie jestem biznesmenem :) I nigdy nie będę. Ubolewam ale nie mam zdolności pomnażania gotówki. Kalkulowania, knucia czy analizowania "czy to się sprzeda" albo na czym najwięcej zgarnę ... Niestety albo stety mam pewną niezdolność poruszania się w temacie "kasy" - od tego jest mój mąż, który stoi na ziemi dwoma nogami i pilnuje ten segment naszego życia ;) U mnie proces twórczy jest po prostu twórczy i nie przyświeca mu blask gotówki, ale JEST WAŻNA i jest po prostu potrzeba do życia. Jednak nie jest moim nadrzędnym celem w tworzeniu i nigdy nie była. A jak się nie daj bóg stanie to będzie znaczyło że "nie jestem już artystą a biznesmenem" a ja tego nie chce :) Dalego tak się cieszę że mam tak mądrego partnera, który pilnuje FV :) i całej tej "brzydkiej strony" wielkiej Sztuki :):) Jak byłam na ASP nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek mówił o pieniądzach abo że studiuje żeby "być bogatym" i obrastać w przedmioty ... To specyficzne studia, i raczej mówiło się o marzeniach o tym co się chce robić, w czym kształcić w jaką stronę iść :) Dlatego kiedyś istniał mecenat teraz mamy agentów, żeby myśleli o tak przyziemnych sprawach jak "zaplata za Twoją pracę" Grunt to mieć w tej dziedzinie zaufaną pomoc :) No chyba że ktoś jest biznesmen i artystą! Chętnie posłucham jak to jest godzić tak sprzeczne dziedziny i  czy czy jest możliwe tworzenie z nadrzędna myślą o zarabianiu ...  Jest ? 

Kopiowanie
Mamy też odrębny gatunek: kopiowaczy ... Tak widzę to zjawisko i tu już nie ma artyzmu a jakaś chęć zarabiania siedząc na czyiś plecach! Obrzydliwe. Jak widzę, że ktoś mnie kopiuje to mnie to boli wręcz fizycznie. Czym sobie na to zasłużyłam ? Skoro się na to nie zgadzam, to należy to uszanować! Bo skoro owy kopiowacz nie szanuje samego siebie to niech zacznie szanować czyjąś pracę! I od razu powiem, że inspirowanie się a kopiowanie to są absolutnie dwie różne sprawy! O ile inspiracja jest czymś dobrym, czymś co pozwala nam się rozwijać i daje możliwości poszerzania horyzontów ... to kopiowanie - odgapianie jest prymitywnym działaniem mającym na celu ... no właśnie co ? wzbogacenie się ? Jeżeli ktoś nie ma twórczego umysłu i nic nie jest w stanie dać od siebie, to może należy zająć się czymś innym ? O jakim kopiowaniu mówię ? O kopiowaniu, tekstów, pomysłów i koncepcji a nawet eksponowania swoich prac! A tego doświadczyłam, choć sobie tego nie życzyłam i nie życzę. Idę swoją drogą i jedyne osoby które chce nieść na swoich plecach to moje dzieci. 

Czy uważam się za kogoś "wybitnego" ?
O nie! Niestety ni należę do osób, które będą jakoś specjalnie i kwieciście siebie zachwalały ... Zawsze uważam, że mogłam bardziej, mocniej i lepiej! Że to nie to, że trzeba bardziej się postarać! Że to i tamto ... ale staram się myśleć o tym co robię dobrze, bo ja się cholernie staram i wczuwam i wchodzę  w to emocjonalnie! Wiec uczę się sama siebie chwalić :) Mój mąż, mój przyjaciel ile to razy słyszał: "nie dam rady" "nie umiem" to nie ten kolor, to nie ta forma! Może lepiej zatrudnię się w markecie ;) ...
I wiem, że jestem dobra w ilustracji, że mam mega twórczy umysł, że swoimi pomysłami mogłabym obdarować co najmniej kilka osób! ... ale za wsze i mam ogromne wyrzuty sumienia pracując, że moje dzieci "same" a ja tu projektuję :) tego też się uczę, nie winić siebie za to że mam ogromną potrzebę tworzenia! I czasem chciałabym być "normalna" nie mieć tyle aspiracji, myśli, pomysłów :) a wiem, że są kobiety których głównym celem dnia jest podanie mężowi zupy ... I taka kobieta pewnie zasypia spokojniej bez pulsującej głowy z nadmiar wrażeń :) I jest wyspana, nie zbyt skomplikowana charakterologicznie i taka "usłużna" ... A ja pełna sprzeczności, impulsywna, spóźniona, w biegu z głową nabitą myślami i analizującą albo co gorsza rozkładając wszystko na części pierwsze, matko na sama myśl jestem zmęczona :) I odbiegłam od pytania, standard :) Pracuję nad sobą nieustannie, wiem co jest we mnie "dobrego" ale muszę sobie o tym przypominać, bo ja jestem dla siebie bardzo surowszym krytykiem! I czasem sama siebie muszę pogłaskać :) Całe życie uczę się nie odpuszczać, nie zniechęcać i wstawać, nawet jak spotkasz na swojej drodze prawdziwą szuję ... Trzeba po prostu przeboleć, wstać i iść dalej. Zranionym ale iść ... Cecha jakiej cześć bym oddała ? to wrażliwość / nadwrażliwość  - niby piękna cecha ludzka, bo taka człowiecza i pozwalająca dostrzegając i czuć więcej niż inni, ale utrudniająca życie, bo takiego człowieka łatwo zranić, jest jak dziecko, otwarta na drugiego człowieka jak książka a teraz ludzie nie chcą wchodzić ze sobą w jakieś bliższe interakcje ... raczej styl amerykański panuje na mieście: czyli pytasz z uśmiechem na ustach "co słychać" ale tak naprawdę guzik to pytającego obchodzi ...

Natchnienie 
Co jest natchnieniem ? Dzieci me własne, Julka i Kornelka. Wiem, że to takie wyświechtane: jak ja kocham swoje dzieci ...  ble ble ble ale u mnie to tak naprawdę na serio! Jestem absolutna fanką moich dziewczyn! One są całym moim światem! Zawsze wiedziałam,że chce mieć dzieci, najlepiej w liczbie mnogiej! Dzieci są zawsze przy mnie i ja przy nich, pracując domu. I lubię je widzieć i słyszeć. Mam syndrom matki kwoki - dobrze się czuję kiedy w razie czego mogę zasłonić je swoim skrzydłem ... Tak, wiem, wiem mają prawo do swoich doświadczeń i postrzegania świata! Ja im to daję ale jestem blisko :) tak w razie czego ... Dużo razem robimy, rozmawiamy niemal o wszystkim! I wspieram je w ich twórczości, Julka jest bardzo zdolna, bardzo! Wygrała już sporo konkursów plastycznych, świetnie rysuje - jestem dumna! Mała tez, ale ona ma raczej zdolności architektoniczne, nieźle ryzuje ale lubi tez przeliczać i widzę że jej prace są takie "przemyślane" :)  Na ich szczęście nigdy nie usłyszą że "zawód powiązany ze sztuką" jest fanaberią! Mają moje wsparcie. Natchnienie i wizje daje mi przyroda! Nie umiem bez niej funkcjonować. Po prostu jest mi potrzebne i tyle! Nie cierpię galerii, kupowania ubrań i łażenia bez celu po mieście i sklepach. To dla mnie przymus i zło konieczne. Kocham morze, plaże ale takie opustoszałe po sezonie! Uwielbiam czuć ten bezkres i moc. Kocham też łąki, kwieciste i moje psy pląsające koło nogi :) Nie cierpię tłumu, zgromadzeń, sztywnej etykiety, eleganckich ubrań ... Nie imponuje mi władza, posiadanie, ilość rzeczy czy wysokie stanowisko ... nie interesuje mnie kto i czym jeździ i jakie ma metki przy ubraniach, owe metki nawet przy moich ubraniach są nieistotne :) ... Uwielbiam małe sklepiki, rynek, targi staroci i inne nieco przykurzone przybytki ... mam słabość do hal, terenów stoczni i ogromnych przestrzeni i budynków industrialnych :) Lubię pracę fizyczną, lubię się ubrudzić i zmęczyć bo wtedy wiem że miało to sens :) nie mam potrzeby posiadania psiapsiółek i rozmawiania na babskie tematy, nie chichoczę i nie piszczę, niestety nie mam natury eterycznej panienki, która mężczyźni mają ochotę się opiekować :) 

Ilustracja i marzenia 
Dlaczego masz wszystko (prawie) takie bajkowe i kolorowe ? Tak mnie ktoś ostatnio zapytał. Otóż to jest właśnie to "coś" mojego - ze mnie ... Zatapiam się w tym, wchodzę w ten świat i dobrze się tam czuję. Jak w domu. Tyle jest tragedii na świecie i niesprawiedliwości że ten mój świat ilustracji jest moim azylem. To mój świat - czasem tam sobie znikam :) O czym marzysz ? padło takie pytanie ... i wiecie co ! Nie wiedziałam co odpowiedzieć, a przeważnie dużo mówię! Otóż ja naprawdę nie wiem, bo o czym ? Mam dom, mam pracę, dzieci i męża mam co jeść - czego trzeba więcej ? Mam też cel, mam pasje, zdolności i była już w tak wielu sytuacjach ... że ciesze się z tego co po prostu mam! Człowiekowi naprawdę niewiele trzeba żeby mógł się "nie bać". Strach jest czynnikiem który niemożliwa ci działanie i polepszanie swojego bytu! Z perspektywy czasu śmiem twierdzić, że dobrze jest zaznać i biedy i niemocy i żalu, bóli etc dlatego że w miarę upływu lat będziesz się mniej bać tego co przed Tobą i zaczniesz walczyć o to żeby iść dalej a że doświadczyłeś rożnych stanów to uczyni cię pokornym wobec tego co ma się stać :) Także wszystko przede mną i postaram się żeby było po prostu bezpiecznie i godnie! A reszta to zbędny balast.

Perfekcja. Perfekcyjny. Perfekcyjna. 
O co w tym chodzi ? Co to za planeta ? ... na pewno nie moja! Otwieram kolorowe czasopismo i zipią na mnie perfekcyjny - wizualnie ludzie, perfekcyjna cera, perfekcyjna figura, perfekcyjnie gładkie ciało, perfekcyjnie bezzmarszczkowi z perfekcyjnie białym niemal fluorescencyjnym uzębieniem! Skąd pochodzą Ci ludzie!? I czym się zajmują, że są tak bosko piękni ... Na pewne nie jesteśmy z tej samej rzeczywistości, bo ja tak nie wyglądam! ba! żadna ze znanych mi osób nie jest tak  cholernie perfekcyjna! Prawdziwy człowiek powinien mieć ten "pieprzyk", coś co go wyróżnia a najlepiej wysokie IQ - bo to mój wyznacznik człowieczeństwa i to "coś" co mnie wciąga i przyciąga w drugim człowieku. Macie wrażenie, że nastały jakieś absurdalne czasy, gdzie wręcz nie wypada przyznać się że "się nie udało, że się nie chce, albo że aura nie sprzyja i nic nie wychodzi i generalnie dzień był do dupy"! Obecnie mamy czasy Perfekcyjnej Pani domu, Perfekcyjnego Ubioru, Perfekcyjnej Pracy, która zawsze jest perfekcyjnie wykonana :) ...Mamy perfekcyjne dzieci, które już w przedszkolu znają języki obce, nie jedzą słodyczy są prze grzeczne i pozwalają swoim rodzicom "robić karierę" - bo są tak piekielnie inteligentne że wszystko rozumieją :) :) :) I generalnie kochają warzywa i owoce, nie krzyczą, nie grymaszą. Ba! nawet się nie brudzą :) Jest też coś nowego "Perfekcyjna sylwetka zaraz po porodzie" - zdumiewające do kwadratu! Jak widzę gwiazdę tudzież inną celebrytkę pląsającą na siłowni dzień po porodzie z perfekcyjnym uśmiechem to kapcie mi spadają! Jak to jest możliwe ? Dlaczego wszelakie gwiazdy w czasie ciąży wyglądają perfekcyjnie! Nie tyją! A normalne kobiety jak "ja" nie ? Czy nasz ciąża jest mniej "perfekcyjna" może za dużo jemy, może nasza cera szaleje żeby "ich" była gładka :) Takie przedstawianie kobiety jest sprzeczne ze stanem rzeczywistym. Ja dorosła, mogę sobie wielorako interpretować całą tą"perfekcyjność" ale mam dzieci i co im przekazujemy takimi obrazami ? Nawet lalki są teraz perfekcyjne ... To nie rzeczywistość, to ułuda.

I pomimo tego że nie wiele jest tej "perfekcyjności" w moim życiu czuję, że jest mi narzucana, że muszę w tym tkwić, albo chociaż nadążać! Muszę być wydajna 24 h i nie można tak po prostu powiedzieć "czasem mi się chce a czasem nie" ... A takie jest życie, nieprzewidywalne i nie można budowa wokół siebie jakieś sztucznej aury permanentnego stanu szczęścia - bo to jest niemożliwe! Człowiek w swojej pokrętnej naturze nie jest cały czas szczęśliwy - bywa w tym stanie! ale nie jest w stanie ciągłym i niezmiennym. Taki stan osiągniemy po śmierci - to właśnie będzie "niebo" czyli stan błogości i lekkości bytu :) Konkluzja: słowo "perfekcyjny" zostało przysposobione na miarę naszych czasów i jest nadużywane a nie ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością!

Dziękuję Wam! Dziękuję Ci, tak właśnie Tobie :) Uśmiechasz się ? to dobrze, bo ja do ciebie też :) :)  Pozdrawiam Was z mojego nieperfekcyjnego świata :) Gdzie głądki bywa jedynie blat stołu ... Dziękuję,że jesteście! Dziękuję, że miałam możliwość poznania tylu fantastycznych ludzi! Strasznie mnie to cieszy! Widzę Wasz postępy, widzę jaką drogę pokonujecie, jak walczycie,jak wasz produkt się zmienia, jak pięknieje! Brawo!!!! Choć nie zawsze mam czas żeby komuś coś napisać, zaznaczyć swój zachwyt to wiedzcie że Was obserwuję :) I nieustannie kibicuję! Dostrzegam progres w waszej twórczości! I strasznie mnie to cieszy że nie stoicie w miejscu a idziecie często pomimo przeciwności losu!

7 komentarzy:

  1. <3 bo nie wiem co powiedzieć...a nie, wiem. Dlaczego nie ma Cię na Instagramie? Proszę pomyśl o tym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ah- mądra dziewczyno......tyle w tym wszystkim prawdy i racji .... chętnie bym Ciebie zacytowała .... :*

    OdpowiedzUsuń
  3. nie dość, że zdolna to jeszcze taka mądra! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, jak to się stało, że po raz pierwszy jestem na Twoim blogu. W każdym razie wiesz - fajna z Ciebie babka - na ile można tak powiedzieć o kimś po przeczytaniu jednego tekstu i śledzeniu profilu na fb... ;) Lubię Twoje prace za to, że są właśnie takie bajkowe i pastelowe i radosne i przyjemne dla oka. Za to, że chce się na nie patrzeć. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mnie stać na takiego projektanta, jak Ty :D (na razie nie stać mnie nawet na pieczątkę :P) Także: duuuużo pomyślności w twórczej pracy i mało choróbsk dziewczynek!
    PS Czasem polonistki nie mają fiu bździu w głowie na punkcie poprawności języka... Niektóre o zgrozo wierzą, że język jest wolnym medium :D

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo fajny, szczery wpis! rozsiewasz entuzjazm i dobrą energię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana, dzięki, że znalazłaś czas, żeby podarować nam tyle słów! Zwykłych, wielkich, szczerych, z serca! Są jak Twoja kolejna praca. Słowa układają się w kolory!
    Dzisiaj w pracowni, z dumą, czytałam koleżance, z Twojej pracy o roku KOZY :)
    Kocham świat, którym się dzielisz, wiesz, prawda?
    I fajnie, że podglądasz :)
    Dodają mi otuchy ostatnie słowa, chowam do kieszonki na gorsze dni, gdy jest do dupyyyyy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Znalazłam Cię niedawno i podziwiam z całego serca. Masz odwagę walczyć o swoje i głośno mówić, że Twoja praca ma swoją wartość. Bardzo mądry blog, piękne prace i dodające otuchy i wiary w siebie słowa. Dziękuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń