poniedziałek, 17 marca 2014

Witajcie na świecie dziewczyny!

Zbliżają się urodziny moich córeczek, i ten okres jest dla mnie szczególny :) 
I moim córeczkom, dziękuję, że są! To moje gwiazdy z nieba!



Przypomina mi się okres, kiedy czekaliśmy na dziewczyny, kiedy przychodziły na świat - to najwspanialszy okres w moim życiu! Jednak prócz tych miłych wspomnień, owianych magią jest tez całe mnóstwo okropnych wspomnień, głównie dzięki szpitalom ... Umówmy się, nie zawsze trafisz na wspaniałą położną, lekarza prowadzącego i szpital w którym Twój poród potraktują z należytym mu szacunkiem i pietyzmem! Czy ja dobrze trafiłam ? Z Julka wolę wyprzeć wspomnienia, ale nie porodu bo dla mnie ten moment to absolutna magia! Absolutna! I naprawdę pomimo strachu, stresu i złych wspomnień samo przyjście na świat mojej córeńki pierwszej traktuję jak dar, wielki dar z niebios. Julka urodzona w wejherowskim szpitalu. I tu mogłabym chyba uciąć dalsze opowiadanie, bo nic dobrego nie mam do powiedzeni! NIC. Zainteresowanie kobietą w połogu - miałam wrażenie, że przymusowe ... Opieka, wsparcie pierworódek marne. Do tego Julka urodziła siębez odruchu ssania, o nieco ponad miesiąc za wcześnie ... Miała bardzo wysoki poziom bilirubiny, była totalnie ospała w zasadzie nie było z dzieckiem kontaktu, nie budziła się na karmienie. Spała. Co mnie jako pierworódkę bardzo niepokoiło i czułam że jest coś nie tak! Intuicja matki nigdy nie zawodzi. Nigdy! Czy dostałam pomoc, nie. Moje obawy traktowano jak fanaberię i pomimo tego że dziecko na drugą i trzecią dobę było pomarańczowe, ospałe, nie miało ochoty ssać, i przyjmować pokarmu wypisali nas! Po nocy spędzonej w domu, rano jak zobaczyłam małą i jej kolor skóry to byłam totalnie przerażona. Julka była dosłownie pomarańczowa! Pojechaliśmy z powrotem na oddział, tam zostaliśmy zrugani "po co przyjeżdżamy" nie ma dla nas powrotu skoro dziecko i matka zostali wypisani. Jesteśmy z Gdyni ale  ze rodziliśmy w Wejherowie to naturalne wydawało nam się, że musimy się udać tam "gdzie wydano nam zepsute dziecko". To co wydarzyło się później nie jestem w stanie opisać. Dla matki, która rodziła pierwszy raz i cały ten emocjonalny rollercoaster jest nie do ubrania w słowa. Trafiliśmy na odział na tym samym terenie co położniczy ale odział Pediatrii ... Dramat, takiego brudu i niekompetencji się nie spodziewałam. Tam było już tylko gorzej. Dla Julki nie było inkubatora, na oddziale dzieci ze wszystkimi możliwymi chorobami i ja z noworodkiem 4 dniowym! Byłam tam chyba 2 pełne doby, dali nam po moich wymuszeniach i krzykach inkubator z lat chyba 70! Tak powiedziałam mi jedna pielęgniarka, "że dla zdrowia i życia dziecka muszę żądać wyciągnięcia dziecka  z tego czegoś" wyglądał jak piekarnik, z pleksi która się tak nagrzewała że w środku było jak w saunie! To nie był inkubator, to było "coś" co miało zamknąć mi usta! Na kolejną dobę, zabraliśmy dziecko na własne żądanie ze szpitala! Wiecie że lekarz dyżurny do nas nie przyszedł ? Wszyscy spuścili głowę i się pochowali! Pojechaliśmy własnym samochodem do Gdańska do Swissmedu i tam w końcu dostaliśmy pełną pomoc. Profesjonalną pomoc! I inkubator z "lampami". Julka przeszła szereg badań, lekarz prowadzący stwierdziła, że jeszcze godzina czy dwie i mała była by w śpiączce! 

Dlatego, zawsze mówię kobietom, nie dajcie się wywalić ze szpitala kiedy dziecko ma rosnący poziom bilirubiny, kiedy jest ospałe i kiedy Ty jako matka wyczuwasz "ze coś nie gra! Żądajcie inkubatora, badania poziomu bilirubiny i nie podpisujcie dokumentów że wychodzicie! Zawsze mówią to samo, że to naturalne, że spadnie, żeby obserwować itd! Skoro nie spadła, przez 3 doby w szpitalu i rośnie a do tego dziecko jest ospałe to potrzebuje naświetlania! I jak dasz się wypisać, to gdzie zamierzasz z noworodkiem szukać inkubatora ? Dla oddziału położnictwa to wygodne, bo zwalniasz łóżko a jak coś ci nie gra, to zgłosić się "pediatrię" a tam wiadomo cała masa chorób, inkubatorów tyle co kot napłakał ... Walczcie! Walczcie o swoje dziecko! 
Jak trzeba krzyczcie a jak trzeba dzwońcie po media.

Kornelia, rodzona w Redłowie, jestem zadowolona, opieka wspaniała, zainteresowanie pacjentem dla mnie na piątkę. Ciągle ktoś pytał o zdrowie, mierzył temperaturę, dawał leki przeciwbólowe, badał maluszka! Komfort i ogromne poczucie bezpieczeństwa! ... ale, żeby nie był za słodko :) ten sam motyw co z Julką, wrastający poziom bilirubiny i walka słowna o inkubator, dostałyśmy w końcu! Ale nie cały czas, nosiłam małą na naświetlanie i zabierałam na karmienie i przebieranie i znowu zanosiłam na lampy :) ale to nic, ważne było że jest naświetlana! I jestem na oddziale i nie dałam się wypisać!

Jak pisałam, dla mnie poród to najwspanialsze wydarzenie. Ból przy drugiej córce nie do opisania! ale to zupełnie nie było dla mnie ważne, zniosłabym o wile więcej! Dla mnie nie było ważne, ile jest toalet na oddziale, czy i z kim będę w pokoju ... ważne było sprawdzenie czy szpital ma sprzęt do ratowania noworodka, czy jest inkubator! Wiem co piszą o Redłowie ... czytałam ale nie wierzcie w połowę tych wpisów, szpital to nie hotel! Nie idziesz tam do SPA, idziesz rodzić :) I nie licz, że ktoś zajmie się Twoim dzieckiem, żebyś mogła się wyspać i odpocząć :) Ty jesteś mamą i miej oczy i uszy szeroko otwarte! Każda mama da radę! Każda! Zatem wstań idź się umyć, uczesać i pomimo bólu i dyskomfortu bądź dzielna! :)

Co do laktacji, wiem, że pierworódki martwą si e, że nie będą miały jak i czym wykarmić maluszka. Ja też przy pierwszym dziecku się bałam! ale dziewczyny, laktacja "budzi" się wraz z wydaniem maleństwa na świat, często przystawiacie maluszka. Nawet jak wydaje Ci się, że nic nie leci to przystawiaj, daj mu ssać. I nie martw się! Będzie dobrze, maluszek w pierwszych dniach naprawdę niewiele potrzebuje :) Tul, kochaj i jeszcze raz tul! I ufaj swojej intuicji! aha weź ze sobą herbatkę laktacyjną :) Przyda się. I nie ma sensu pić wcześniej, naprawdę nic to nie da.

Polecam laktator, naprawdę, sprawdził się u nas w obu przypadkach :) Jest niedrogi, łatwy w użyciu i co najważniejsze działa! Laktator Lakta Plus. http://image.ceneo.pl/data/products/20259122/i-lakta-plus-odciagacz-pokarmu-1-szt.jpg

To co napisałam powyżej to moje odczucia :) Ty możesz mieć zupełnie inne. I oby nigdy już żadna kobieta podczas tego magicznego dnia nie czuła się sponiewierana! 

I na koniec, bardzo polecam forum na www.babyboom.pl 
Dostaniesz tam wsparcie innych dziewczyn, wszystko osadzone jest w rzeczywistości i dzieje się teraz i tu ... i nie ma tam kosmicznych porad :) ... To taka grupa wsparcia. Ja poznałam tam fantastyczne dziewczyny, z którymi do dziś mam kontakt! 

To niesamowite, ale kiedy rodziła się Julka nie było tylu fundacji, stowarzyszeń, informacji co teraz. Odnośnie położnictwa czy połogu czytałam w necie ale nie było a przynajmniej ja nie wiedziałam, że są fora mamusiowe! Teraz jak grzyby po deszczu rodzą się kolejne grupy wsparcia dla przyszłych mam. To wspaniałe! Świadomość, że nie jest się samemu jest budująca :)

1 komentarz:

  1. A nasza Marysienka swietuje juz pojutrze i takie to dziwne, ze rok temu plywala jeszcze w brzuszko, a teraz takim usmiechem zniewalajacym wita nas kazdego ranka :)
    Jakie to wazne zeby trafic na odopiwednie osoby iodpowiednie miejsce do urodzenia dziecka bez rutynowego traktowania. Ja zaraz po porodzie zwijalam sie z bolu pol nocy, nie wytrzymalam, poszlam do poloznej po cos przeciwbolowego, popatrzyla na mnie jakym zksiezyca sie urwala,przyszla chyba po godzinie, to szczegol ze nic nie pomoglo. Okazalo sie krwiaczysko mi sie zrobilo i dzieki Bogu byl na obchodzie moj lekarz do ktorego chodzilam cala ciaze i zbadal mnie i wypytal sie co i jak, gdyby nie on to wiem... Powiem szczerze ze bardzo chcialabym zeby Marysia miala rodzenstwo (siostre najchetniej :) ale po tym bolu porodowym, paralizujacym tak i nie do opisania, po tym co slyszy sie caly caly czas, ze przez niedoplinowanie i po prostu rytyne przy porodzie dzieci umieraja albo maja nieodwracalne zmiany, nie odwaze sie chyba na nastepne malenstwo.

    OdpowiedzUsuń